Posts filed under ‘afit’

Robimy ! – Film – organizacja produkcji

Niech ten wpis będzie rozwinięciem poprzedniego !

Nie tak dawno pisałem o planach na rok 2009. Troche tego było, częśc bardzo ambitna, inna część troche mniej. Początkowo podsumowując rok 2008 i pisząc kolejne plany na 2009 nie sądziłem, że to wszystko bedzie realne do zrobienia. Bardzo szybko, powiedział bym nagle okazało się, że część z tych planów jest dużo prostrza do realizacji niź sądziłem :

– Trzeba było tylko zacząć działać !

Z grudniem poczynione zostały pierwsze posunięcia w sprawie bardzo ambitnie wyglądającego projektu. Nie będę ukrywał, ze gdyby nie pomoc kilku osób w tym Magdy te plany były by dużo trudniejsze do realizacji.

Jeszcze jakiś czas temu nie pomyślał bym, że będe miał okazję spotkać się z ludżmi, którzy wpisali się na stałe w losy Polskiej Historii i Sztuki, osoby które rozpoznawane są na całym świecie. Wiedziałem , że muszę wyjść z czymś dużym bo tylko to pozwoli mi na odniesienie czegoś wiecej ! Wiązało się to z dużym nakładem pracy, planowania, ustalania sieci kontaktów. Bardzo stresujący tydzień, ale zdobyta wiedza między innymi w ZHP i wcześniejszych doświadczeniach przy różnych projektach pozwoliła mi na uporanie się z częścią zadań !

Ciesze się, że do tego projektu przyłączyli się tez inni. Zebranie ekipy non-profit jest bardzo trudne nawet wtedy gdy dotyczy filmu realizowanego z najwybitniejszymi Polakami.

Mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy I Etap prac przygotowawczych został zrealizowany (było trudno, ale się udało)

Za dwa dni kolejny Etap bardzo, bardzo trudny, pierwsze zdjęcia i znowu planowanie !

Dziękuje wszystkim, którzy w tym Etapie organizacji produkcji przyczynili się do tego, ze jestesmy w tym miejscu w którym jestesmy. W szczególności : Magdzie, Ali i Jankowi za pmoc

W najblizszym czasie dalsze wieści …

11 stycznia, 2009 at 11:41 am Dodaj komentarz

„Przyjaciele”

Cóż od skończenia tego materiału już minęło sporo czasu, ale dopiero teraz postanowiliśmy go pokazać szerszej publiczności. Oto film o przyjaźni dwóch niewidomych chłopców, którzy poprzez spędzany ze sobą wspólny czas uczą nas czym tak naprawdę jest przyjaźń.

Przyjaciele

Reżyseria : Maciej Kur

Zdjęcia : Konrad Chmielnicki

Montaż : czyli ja Paweł Kocik

7 kwietnia, 2008 at 7:13 pm Dodaj komentarz

Rezerwat

Właśnie „Rezerwat ” Łukasza Palkowskiego wszedł do kin. W związku z tym nie mogło i mnie na nim zabraknąć. Wczoraj wraz ze znajomą mało przekonaną :p do tego filmu wybraliśmy się na seans. Czym jest Rezerwat ?

To przede wszystkim bardzo dobra komedia obyczajowa w Polskim klimacie. Za wiślana sceneria Warszawskiej Pragi, a w tle trójka bohaterów, która próbuje ze sobą wytrzymać. Fotograf, młody chłopiec (też z ADHD) oraz Hanka. Dużo wątków dobrze połączonych ze sobą, dobre oddanie Pragi oraz jej głównych bohaterów. Na uwagę zasługuje też rola drugoplanowa Ryśka i elektryków.

Biorąc pod uwagę, że zbliżają się walentynki, a w kinie pojawi się masa melodramatów typu „Jeszcze raz” – i to w dosłownym znaczeniu proponuje wybrać się na prawdziwą historie, gdzie wino, kobiety i śpiew oddają to co prawdziwe.

Trailer do filmu :

Oraz jedna z piosenek, które ukazały się w filmie, polecam porzuconym, rozwiedzionym i ciekawym.

Piosenka o kwiatach Marek Roman

i ta sama piosenka tyle, że w filmie

27 stycznia, 2008 at 9:53 am Dodaj komentarz

Na 2007 rok z szerokiej perspektywy

Z końcem 2006 roku już wiedziałem, że nie będzie to rok zwyczajny, w końcu tylko raz w życiu jest się w klasie maturalnej. I tak pomimo sporego natłoku nauki w ferie zimowe wraz z grupą znajomych mi przyjaciół (Alą i Łukaszem) podjęliśmy się realizacji pierwszego z ambitniejszych projektów filmu dokumentalnego „Kartoteka marzeń” i kto by pomyślał, że te o to wydarzenie przyczyni się do wyboru przeze mnie dalszej drogi edukacji, o której kierunku jeszcze w styczniu nie myślałem. Jak właściwie doszło do realizacji tego jakże śmiałego jak na nasz wiek projektu? Nie ukrywam, że pomysł przyszedł mi o 1:00 w nocy. Zmęczony dniem poprzednim doszedłem do wniosku, że trzeba zrobić coś ambitnego i tak za piętnaście druga miałem już skompletowaną za pomocą sms ów ekipę do filmu. W ciągu dwóch tygodni film był już gotowy, kilka projekcji i powrót do nauki.

Marzec – kwiecień to miesiące bardzo zaangażowanej nauki, aczkolwiek nie przesadzajmy, że do północy siedziałem nad książkami, raczej nie po prostu nie miałem zbytnio na to czasu. Wiadomo studniówka , przygotowania, liczne spotkania, no i jak, że osławiony szalet klub z całą jego wspaniałością i kiczowatością.

Przy okazji studniówki i szaletu pozwolę sobie na odrobinę prywaty. Przede wszystkim jako, że bloga tego czytają wymienić chciał bym osoby, które w tym czasie były dla mnie ważne i bardzo ważne. Po pierwsze Kamila, po druge Paulina(Mysza), a po trzecie ty Natalio. Dużo się działo nie ukrywam i dużo z tego miało wpływ na dalsze moje decyzje.

Maturę miałem zamiar zdać z wosu i geografi rozszerzoną, a z resztą jakoś to będzie. Dlatego też na te dwa przedmioty postawiłem. Geografia wiadomo wademekum Operonu najlepsze to kupiłem i nie ukrywam, najlepsze było za co wydawnictwu po zdanej maturze z geografii podziękowałem. Co do Wosu tu sprawa wyglądała dość niebezpiecznie. PiS objął rządy, minister się zmienił, matura się zmieniła, ogólnie zmieniło się wszystko i nic nie wskazywało, ze ku lepszemu. I tu przyszedł z pomocą prof. Rosati o którym zaraz więcej wspomnę przy okazji miesiąca maj. Ów profesor otwierając na SGH Akademię Europejską przyczynił się, że większa część młodzieży jednak maturę z Wosu rozszerzonego zdała. Akademia była jak każdy widział trochę bałaganu, a i wykładowcy różni, ale bądź, co bądź matura zdana z wosu też z całkiem niezłym wynikiem.

Przyszedł miesiąc maj z całą okazałością, z kwiatkami, z zieloną trawą i motylkami, zrobiło się ciepło, a do matury dni nas dzieliły nie liczne. Stresu, co nie miara, więc by go ułaskawić państwo Ja, Ala i Łukasz wyruszyli na podbój Europy i zamiast studiować dzielnie geograficzne regułki, meandry analizować, studiowali, ale prawo europejskie w Brukseli. Był to wyjazd niebywale udany, wręcz bym powiedział bardzo udany. Ludzi można było spotkać i ze studentami porozmawiać. Tak i nie ukrywam, że poznaliśmy tam dwie osoby. Jedną w drodze do Brukseli, a drugą w drodze z Brukseli. Kamil z Nysy i Agata z Radości(tzn, chyba z Brazyli, ale dokładnie nie wiem). Kamil to postać bardzo ciekawa, o poglądach i wiedzy politycznej, która zagina niejednego polityka i dyplomatę. Osobiście widze go w polityce, ale los pokaże. Agateó lubię nawet bardzo, pomimo swoich wielu wad to bardzo anielska osobowość, a i P. Coelho, czyta wiedz głupia być nie może. Po powrocie była matura, dużo stresy, zwłaszcza na Angielskim ustnym, bo do Polskiego przygotowany byłem, co nie miara. Rezultat końcowy 100% polak ustny z tematu „tytuły prasowe jako przykład manipulacji językowej omów zjawisko na przykładzie prasy codziennej” a angielski trochę mniej, ale też całkiem dobrze. A po maturach była dłuuuga przerwa i sporo się działo, ale co dokładnie to nie pamiętam, na pewno z tydzień odpoczywałem. Jakiś film robiłem, ale to chyba tez przed maturą „Dlaczego Wołomin”.

Wyniki były raczej normalne, takie, jakich się spodziewałem. Maturę ZDAŁEM i to całkiem dobrze. Geografie rozszerzona nawet na 70%. W tym czasie na pewno pomogła mi pewna osoba, która może aż tak świadoma tego nie jest, ale wspierała mnie jako tako podczas matur i za co jej z całego serca teraz dziękuje.

Tu znowu ukłon w stronę kochanej Kamilki. Co ja bym bez ciebie dziewczyno zrobił może tego, aż tak nie odczułaś, ale pomogłaś mi wtedy bardzo.

Tak wracajmy do sedna, i wtedy to właśnie już po maturze zaświtała w głowie myśl o szkole filmowej. Pierwszy krok to wiadomo Łódzka Filmówka, ale co by nie ukrywać dostanie się do niej graniczy z cudem, a i rodzina do Łodzi za bardzo wysłać mnie nie chciała, więc było drugie podejście AfiT.

Do Akademii Filmu i Telewizji trafiłem również przypadkiem w Internecie myśl w google wystukałem i znalazłem, do dnia dzisiejszego z wyboru zadowolony jestem znacznie. Przyszły wakacje tu też było sporo roboty, strony www, grafiki, loga, projekty, filmy wszystko raczej umowa o dzieło, ale przyszedł pomysł. Wszyscy pracują na stałe, więc może by zakręcić się koło pracy bardziej pewnej. DTC marketing się kłania. Cóż praca jak praca, nawet na blogu o niej trochę wspominałem, nauczyć się można przede wszystkim rozmawiać z ludźmi, a i podstaw Nlp trochę zasmakować. Więc zaryzykowałem. Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna, potem duga i chyba trzecia, widać zależy im na pracownikach, ale nie do końca tak jest pomyślałem. To pewna technika zaświtała myśl. Z menadżerem trochę porozmawiałem, chłop może i dobry, ale technik Nlp to chyba na pamięć się wyuczył i wszystko takie sztuczne i standardowe, więc pomyślałem, książkę sobie kupię, a nie w DTC marketing będę pracował, żeby Nlp się nauczyć. I tak też zrobiłem.

Przyszła jesień, czas sporo długie wieczory i długo, długo nic, więc za książki się wziąłem, a że czasu miałem, co nie miara to i książek w tym roku przeczytałem chyba z wszystkich dotychczasowych lat najwięcej. Od Coveya po Kijosakiego i Pilcha, proza, poezja, podręczniki, była tego niezła liczba. Wrzesień to w tym miesiącu odbyła się TUBA 01 pierwszy panel dyskusyjny o tym jak robi się reklame. Ludzi całkiem sporo, a i wykładowcy całkiem ciekawi, jedni lepsi drudzy gorsi, ogólnie TUBA wyszła nieźle, wiedzy można było nieźle zaczerpnąć, więc z tego wydarzenia też zadowolony jestem, że wziąć w nim udział mogłem. Październik na ten miesiąc czekałem już prawie pół roku, w końcu się doczekałem. Akademia Filmu i Telewizji powitała projekcją kilku filmów, potem były warsztaty, wykłady i kilka całkiem ciekawych projektów. Ogólnie ze szkoły zadowolony jestem, nauka jakoś tam idzie i dowiedzieć sporo się można, więc uczę się na tej Pradze Warszawskiej, a za rok zobaczymy z jakim skutkiem.

O dalszych sprawach nie sposób już pisać, bo wydarzyły się niedawno, więc też niedługo o nich myślałem, a z tej perspektywy jak wiadomo pisać bardzo trudno. Więc już za rok o ostatnich dniach 2007 roku napisze.

30 grudnia, 2007 at 4:55 pm Dodaj komentarz

Memoriał o przerwie i maturze 2007

Na początek jestem winien wam drodzy czytelnicy wyjaśnienie. Mianowicie dlaczego tak długo zwlekałem z publikacją kolejnego tematu. Jak też większość z was wie od październik 2007 roku uczęszczam do Warszawskiej Akademii Filmu i Telewizji w skrócie AFiT. Na dzień dzisiejszy nie żałuje podjętej w czerwcu decyzji o wyborze właśnie tej drogi edukacji. Muszę przyznać, że ze względów edukacyjnych i dalszego rozwoju osobistego na dwóch płaszczyznach komercyjnego produktu i prawdziwej sztuki szkoła ta uczy właśnie tego drugiego. Po dość znacznym okresie mojego życia w którym na większość projektów patrzyłem szczególnie pod względem promocyjno reklamowym to właśnie AfiT pozwolił mi zrozumieć na czym polega prawdziwa sztuka. Dlatego też w związku z podjęta edukacją blog ten zszedł trochę na drugi plan. Jednak postaram się w miarę czasu to nadrobić. Zacznę może od tego nad czym teraz pracuje. Głównie nad filmem dokumentalnym o zakładzie dla niewidomych w Laskach, który razem z Maćkiem Kurem i Konradem Chmielnickim realizujemy. Jeszcze nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie, ale jestem dobrej myśli.

Teraz chciał bym wam jeszcze uświadomić jedną rzecz, mówię tu w szczególności do przyszłych studentów bądź osób, które niebawem podejdą do egzaminu maturalnego. Każdy z was ma jakiś szczególny punkt zainteresowań cos co pochłania jego masę czasu, ale zarazem coś co kocha i sie w tym spełnia. Nie wolno wam tego tłumic wręcz przeciwnie szukajcie tego i rozwijajcie sie w tej dziedzinie, a korzyści będą w przyszłości niewymierne. Oczywiście łatwo nie będzie i początki będą trudne, ale z czasem docenicie ten wkład i prace jaka wykonaliście. Otrzymacie naprawdę satysfakcjonujące wyniki. Tylko podstawą jest chcieć osiągnąć cel. A dokładniej wziąć los za głowę i nie bać się odważnych posunięć tylko drążyć do takiego momentu kiedy zamierzony cel osiągniecie. I tu chciał bym przytoczyć jedną z myśli :

Paula Coelho „Podczas walki wojownik światła otrzymuje niespodziewane ciosy. Zaczyna rozumieć, ze na wojnie przeciwnik czasem zwycięża. Gdy tak się dzieje wojownik nie kryje łez, lecz pod odpoczynku zbiera siły, aby jak najszybciej powrócić do walki o swoje marzenia”.

Warto jest czasem przy podejmowaniu bardzo ważnych decyzji mieć za sobą grupę ludzi, która w trudnych momentach pomoże nam w wyborze odpowiedniej drogi. Często jednak osoby o nastawieniu na profesjonalne wykonanie zadania mają z tym problem. Ludzie niekiedy ich nie rozumieją i starają się wręcz przeszkadzać. Warto jednak szukać dalej i nie przejmować się, że akurat te osoby nie rozumieją tego co chciał byś, czy chciała byś wykonać. Na świecie żyje chyba koło 7mld ludzi, napewno kilka się znajdzie o podobnym proaktywnym nastawieniu o zabarwieniu rozwojowym :p. Tu nasuwa mi się kolejny cytat Paula C.

„Jeśli w Dobrej Walce nie możesz liczyć na wsparcie przyjaciół, twoim orężem może stać się samotność.”

Na zakończenie chciał bym podsumować, że jeśli chcesz w życiu coś osiągnąć to do tego celu nie są potrzebne żadne pieniądze, a tylko i wyłącznie marzenia, które będziesz chciał naprawdę wcielić w życie.

6 grudnia, 2007 at 11:15 am 4 Komentarze

Była przerwa na sztukę

Jak zauważyliście zapewne ostatnio na blogu cicho sza, a to za sprawą obowiązków wynikających trochę z AFitu trochę z zhp. Żeby nie rzucać słów na wiatr wymienię co przez ten ostatni czas udało mi się zrobić.

– Zdjęcia zaliczeniowe na fotografie filmową (na razie tylko portrety ) http://maxenafit.deviantart.com/gallery/

– Recenzja z wystawy złoty wiek malarstwa flamandzkiego

– Mała etiuda dla J.Gębskiego na reżyserie

– Kilka projektów stron www

– Projekty dla ZHP (w tym próba stworzenia w Komendzie Hufca ZHP Harcerskich Służb Informacyjnych)

– Kilka artykułów dla Ali w tym z ostatniego Hubertusa

w najbliższym czasie projektem nd którym mam zamiar skupić swoją uwagę będzie

– dokument ze szpitala w laskach dla niewidomych kręcony wspólnie z Maćkiem Kurem

oraz nadrobienie lektury z bloga Alexa

19 listopada, 2007 at 4:04 pm 1 komentarz

Niedzielne podsumowanie czasu

Zacznę od tego, że dodatkowe obowiązki i rozpoczęcie nauki w Akademii Filmu i Telewizji zmusiły mnie do trochę mniejszego zaangażowania w pisanie nowych postów.

W pierwszej kolejności chciałbym dokończyć już rozpoczęte filmy z TUBY 01 mam nadzieje, że w zbliżającym tygodniu uda mi się to zrobić. Pozostały jeszcze dwa wykłady i panel dyskusyjny.

W niedzielny wieczór chciał bym jednak zagłębić się w trochę bardziej ambitną myśl.

„Co jest najśmieszniejsze w ludziach:
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.”
(Być jak płynąca rzeka)

Nie wiem jakie jest wasze rozumienie tego cytaty, ale według mnie bardzo trafnie określa tzw. wyścig szczurów. Czytając to zdanie : „Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. ” przychodzi mi na myśl brak spojrzenia na świat z punktu mniej krytycznego niż prezentowany np. w telewizyjnych wiadomościach, czy prasie. Jak często zdarza się nam myśleć tylko o tym czego nie zrobiliśmy, co nam się nie udało? Zapewne dużo częściej niż o tym co już udało nam się osiągnąć. Przed nami jeszcze bardzo długa droga. Jednak podpierając się o właśnie te udane wyczyny w naszej karierze jesteśmy w stanie iść do przodu niezważając na przeciwności losu, niezależne od nas oddziaływanie innych, czy też bezpośrednie opinie z którymi bardzo często się nie utożsamiamy. Należy równoważyć wysiłek włożony w osiągnięcie celu, a efekt końcowy. Jeżeli w danym momencie nie jesteśmy czegoś wstanie zrobić to należy maksymalnie ograniczyć skutki frustracji. Wszelkie popełnione błędy należy brać pod uwagę i wyciągać z nich w nioski. Jednak nie wolno spowodować by to one zdominowały nasz tok myślenia Życie musimy przeżywać takim jakie ono jest, ani nie domagać się więcej, ani też lekceważyć tego co już osiągnęliśmy. W każdym z nas drzemie ogromny potęciał. Musimy go jednak w sobie odkryć i odpowiednio oszlifować. Jest to możliwe tylko i wyłącznie przez dążenie do celu wykonując i popełniając masę błędów bo tylko tak będziemy wiedzieli co jest dla nas najlepsze. Bo tylko my jesteśmy kowalami swojego losu i to tylko my wiemy co jest dla nas najlepszym rozwiązaniem.

I na zakończenie

” Moje życie będzie miało taki sens, jaki ja sam mu nadam.”
Paulo Coelho

 

14 października, 2007 at 8:57 pm Dodaj komentarz

AFiT opinia po pierwszym dniu nauki

Gdy prawie pół roku temu zakończyłem swoją edukacje w Wołomińskim Liceum Ogólnokształcącym nr 3 tak naprawdę moja dalsza droga kształcenia nie była zbyt wyraźna, chociaż miałem już jakieś wytyczne postanowiłem zaryzykować i zrobić coś co lubię. Tak więc z dniem 1 października po rozmowie rekrutacyjnej przystąpiłem do nauki na Policealnej szkole artystycznej Akademii Filmu i Telewizji, o drodze ściślej do właśnie tej szkoły możecie przeczytać we wcześniejszym wpisie pt „Łódź mnie nie chciała, może Warszaw”. Z dniem dzisiejszym po pierwszych zajęciach mogę z całą stanowczości potwierdzić prawidłowość mojej decyzji. Po pierwszym dniu wrażenie jest pozytywne, przede wszystkim szkoła stawia na umiejętności, a nie wiedze, a to w tym fachu jest według mnie bardzo istotne. Dostałem kilka e-maili z pytaniami jak dostać się na AFiT ? Przede wszystkim należy przejść rozmowę (kwalifikacyjną, rekrutacyjną)jak kto woli to nazywać  i to tyle. Rozmowa nie należy ani do najłatwiejszych, ani do najtrudniejszych zależy od osobowości i dorobku artystycznego kandydata. Co do moich wcześniejszych planów, które pisałem w poprzednich postach to raczej do Łodzi startować już nie będę, wynika to z wielu przypadków o których dziś pisać już nie będę. Wszystkich zainteresowanych właśnie tą szkołą po pierwszych zajęciach mogę zapewnić, ze nic strasznego się nie dzieje, towarzystwo bardzo miłe i przyjemne a i wykładowcy bardzo ciekawi.

 

4 października, 2007 at 6:46 am 8 Komentarzy


Profil użytkownika Paweł Konrad Kocik

Archiwum

Strony

Statystyki

  • 86 378 odsłon

Top Clicks

  • Brak

RSS I/nfo z Wołomina

  • Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.